Menu
1 / 0
Aktualności /

Meldunek z Portugalii: Polacy w Fatimie

Po kilkugodzinnej podróży reprezentacja Polski dotarła do Leirii, gdzie w najbliższy weekend (20-21 czerwca) wystartuje w I Drużynowych Mistrzostwach Europy. Nasi zawodnicy zamieszkali w sąsiedztwie słynnego Sanktuarium Maryjnego.

Po kilkugodzinnej podróży reprezentacja Polski dotarła do Leirii, gdzie w najbliższy weekend (20-21 czerwca) wystartuje w I Drużynowych Mistrzostwach Europy. Nasi zawodnicy zamieszkali w sąsiedztwie słynnego Sanktuarium Maryjnego.


Leiria leży między Lizboną a Porto. Prowadzi do niej imponująca autostrada. Nasza ekipa jechała tam autokarem z lizbońskiego lotniska około godzinę i 40 minut. Przy zjeździe z autostrady widać okazały stadion miejski Dr. Magalhaesa Pessoy (tam odbędą się sobotnio-niedzielne zawody; jeszcze niedawno na tym obiekcie rozgrywano mecze piłkarskiego Euro), a obok niego niewielki obszar porośnięty trawą z kołem dla dyskoboli oraz sześciotorową prostą bieżnię o długości ok. 150 m. To miejsce ma służyć zawodnikom za stadion rozgrzewkowy.

Leirię dzieli od Fatimy, gdzie zakwaterowani są nasi lekkoatleci (w hotelu z Francuzami, Brytyjczykami i Hiszpanami) – 25 kilometrów. Taki dystans trzeba będzie więc pokonać za każdym razem, dojeżdżając autokarem na trening czy zawody (chyba że ktoś wybierze trening na stadionie miejskim w Fatimie).

Biało-czerwoni, podzieleni na dwie grupy (jedna – głównie sprinterzy i czterystumetrowcy – leciała przez Londyn, druga – skoczkowie i miotacze oraz średniodystansowcy – przez Paryż) dotarli do Fatimy ok. godz. 21 miejscowego czasu (22 w Polsce). Zakwaterowanie przebiegło bardzo sprawnie. Po nim kolacja – ryba lub sztuka mięsa, makaron, warzywa świeże lub gotowane, owoce i ciasto piernikowe. Większość zawodników udała się do pokoi, ale kilka osób zrobiło sobie kilkunastominutowy spacer (w ciągu dnia są tu 33-34 stopnie, wieczorem ok. 23-25) na oddalony o 300 metrów plac przed Bazyliką (Fatima to jedno z najbardziej znanych na świecie miejsc Kultu Maryjnego).

Po kolacji prezes Jerzy Skucha, p.o. szefa szkolenia, Jacek Zamecznik oraz kierownik ekipy Lech Leszczyński zorganizowali spotkanie dla trenerów. Omawiano szczegółowo nowe przepisy, ustalono plan wyjazdów na treningi itd. – Proszę, byście uczulili swoich zawodników, aby skoncentrowali się na pierwszej, drugiej próbie i starali się je wykonać jak najlepiej technicznie. Z doświadczenia wiem, że takie rzuty czy skoki wychodzą w reguły bardzo dobrze. Przy nowym systemie rozgrywania zawodów, jaki będzie obowiązywał w Leirii, jest to najlepszy sposób na wejście do finałowej szóstki, a później czwórki. Przypominam, że dwie początkowe nie zaliczone próby w skokach długich i rzutach eliminują z konkursu i taki zawodnik nie zdobywa żadnego punktu. A pamiętajmy, że te mistrzostwa mają charakter drużynowy – wyjaśniał Jacek Zamecznik.

--------------------

Dobra wiadomość od doktora Marka Proroka. Lekarz polskiej kadry poinformował, że Artur Noga czuje się dobrze i wystartuje w Leirii. Piąty płotkarz igrzysk olimpijskich w Pekinie, który niedawno doznał urazu pachwiny, przed wylotem do Portugalii przeprowadził trening. Nie czuł bólu i jest gotowy do startu. Zważywszy na to, że w znakomitej formie jest Anna Jesień (w Fatimie spotkała swoją groźną rywalkę, Rosjankę Jekaterine Bikert, którą jednak boli noga i jej start w Leirii jest niepewny), do dyspozycji wraca Marek Plawgo (49.59 w Ostrawie), płotki mogą być kolejną – obok rzutów – mocną konkurencją biało-czerwonych.


Z Portugalii

Rafał Bała

oficer prasowy PZLA

press@pzla.pl

Powrót do listy

Więcej