Menu
1 / 0
Aktualności /

RIO 2016 - dzień III: Maraton w rytmie samby

RIO 2016 - dzień III: Maraton w rytmie samby

W tym miejscu co roku w lutym odbywa się wielki festiwal samby - w czasie igrzysk ten słynny obiekt opanowali maratończycy. Mowa o Sambodromie, na którym usytuowana jest linia mety królewskiego dystansu.

W tym miejscu co roku w lutym odbywa się wielki festiwal samby - w czasie igrzysk ten słynny obiekt opanowali maratończycy. Mowa o Sambodromie, na którym usytuowana jest linia mety królewskiego dystansu.



Sambodrom został zaprojektowany przez słynnego brazylijskiego architekta, Oscara Niemeyera. Wybudowano go w 1984 roku, a zmodernizowano w 2012. Trybuny, ustawione wzdłuż 800-metrowej ulicy mogą pomieścić 80 tysięcy widzów. I tyle przychodzi tu w lutym, gdy całe Rio de Janeiro zatopione jest w atmosferze zabawy i tańca. Podczas żeńskiego maratonu olimpijskiego trybuny świeciły pustkami, ale tuż przy mecie zgromadziło się około 3 tysięcy kibiców, którzy dopingowali odważne maratonki. Bo trzeba mieć nie lada charyzmę i wytrzymałość, żeby zmierzyć się z własnymi słabościami na dystansie 42 195 m w takim upale.
W stawce 147 zawodniczek były trzy Polki. Najszybciej z nich (2:31:41) trasę pokonała Iwona Lewandowska. To dało jej 21-sze miejsce. - Do półmetka czułam się rewelacyjnie, ale temperatura dała się we znaki. Przebiegnięcie maratonu w tych warunkach to spore osiągnięcie. Oddechowo i wydolnościowo czułam sie rewelkacyjnie, ale po 30 kilometrze nogi odmówiły posłuszeństwa, mięśnie zrobiły się jak z kamienia. Na szczęście dobiegłam do końca. Wynik zwyciężczyni 2:24 w tych warunkach jest naprawde przyzwoity. To takie warunki atmosferyczne, gdzie w pewnym momencie człowiek na czarne dziury przed oczami i nie wie co się dzieje. Ale atmosfera wspaniała, kibice cudowni, każda z nas chciała wykrzesać z siebie jeszcze więcej - mówiła Iwona.
Dwa miejsca za nią (na 23. pozycji) linie mety przekroczyła Monika Stefanowicz. Jej czas to 2:32:49. - Jakbyśmy tutaj pobiegły życiowe wyniki to mogłybyśmy walczyć o medale w największych maratonach. Tu była walka o przetrwanie, rosnąca temperatura, pogoda plazowa, a nie do b iegania maratonu. Odwodnienie dawało się we znaki. Trasa była piękna i kibice żywiołowi. Wiele razy słyszeliśmy od kibiców: Lewandowska, Stefanowicz, You are strong! Go, go! Rewelacyjne uczucie - stwierdziła wyczerpana, ale szczęśliwa Monika.
Trzecia z naszych reprezentantek - Katarzyna Kowalska - przegrała z pogodą i zmęczeniem. Walczyła jeszcze do 40-stego kilometra, ale po jego przekroczeniu organizm odmówił posłuszeństwa. - Jestem naprawdę zmęczona sezonem, mam za soba dużo biegów na szosie i na stadionie. Trzeba się zastanowić nad tymi maratonami... - stwierdziła.

 

maraton kobiet podczas IO w Rio

Takie widoki mieli kibice na trasie olimpijskiego maratonu w Rio (fot. Marek Biczyk)


Najlepsza na mecie na Sambodromie była Kenijka Jemima Sumgong (2:24:04). Wygrała, choć przeżyła chwilę grozy, gdy na kilkaset metrów przed metą wbiegł przed nią jakiś osobnik, protestujący przeciwko sytuacji politycznej w Brazylii. Na szczeście służbom porządkowym udało się go natychmiast powstrzymać. Sumgong o 9 sekund wyprzedziła swoją rodaczkę, reprezentująca w Rio Bahrajn, Eunice Kirwę i o 26 sekund Etiopkę Mare Dibabę.

Powrót do listy

Więcej