Menu
1 / 2
Aktualności /

Ruszyły lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Wielkie emocje z udziałem Polaków już od samego początku

Ruszyły lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Wielkie emocje z udziałem Polaków już od samego początku
Ruszyły lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Wielkie emocje z udziałem Polaków już od samego początku Ruszyły lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Wielkie emocje z udziałem Polaków już od samego początku

Bardzo dobre wyniki reprezentantów Polski w chodzie, pełen dramaturgii i szczęśliwego zakończenia występ w eliminacjach pchnięcia kulą Konrada Bukowieckiego i awans do finału polskiej sztafety mieszanej 4x400 metrów – to najważniejsze wydarzenia dla reprezentacji Polski z pierwszej sesji rozpoczętych w sobotę w Tokio mistrzostw świata w lekkiej atletyce.

Pierwszą konkurencją, w której rozdano medale w Tokio, była rywalizacja w chodzie sportowym na dystansie 35 kilometrów. Wśród pań znakomite, piąte miejsce zajęła Katarzyna Zdziebło. Dwudziesta piąta była Agnieszka Ellward, a wśród panów na dziesiątym miejscu finiszował wśród mężczyzn reprezentant Polski Maher Ben Hlima. Pierwsze złote medale w Tokio odebrali Hiszpanka Maria Perez i Kanadyjczyk Evan Dunfee.

– Jestem bardzo zadowolona z tego miejsca, z wyniku też, bo warunki na starcie były trudne. Słońca nie było, ale było naprawdę gorąco i wilgotno. Próbowałam przyspieszać w końcowej fazie dystansu, ale do medalu jednak trochę brakło. Cieszę się, że wróciłam na dobre tory, a apetyt na poprawianie wyników na pewno u mnie jest – komentowała Katarzyna Zdziebło.

– Trudne warunki dawały się we znaki, w połowie dystansu miałem kryzys, który jednak przetrwałem. Planem było miejsce w czołowej ósemce, ale niestety szybko odpadłem od grupy i musiałem iść sam, bo było bardzo ciężkie w tej temperaturze. O tym, jak były trudne warunki dobrze świadczy fakt, że wielu naprawdę dobrych zawodników musiało zejść z trasy. Wiem, jaki mam potencjał i chciałbym jeszcze rywalizować przynajmniej do igrzysk w Los Angeles – dodał Maher Ben Hlima.

Niezwykle emocjonujące były dla Konrada Bukowieckiego eliminacje w pchnięciu kulą. Po pierwszej niemierzonej próbie w drugiej Polak uzyskał odległość 20.38 m, co dawało mu trzynastą lokatę z identycznym rezultatem, jak dwunasty reprezentant Rumunii Andrei Rares Toader. Rumun, który startował wcześniej, wyprzedzał Bukowieckiego wynikiem drugiego pchnięcia, więc decydująca była ostatnia próba. Polak posłał kulę na odległość 20.28, ale sędzia podniósł czerwoną chorągiewkę. Na szczęście po proteście sędziowie uznali, że Bukowiecki nie popełnił błędu, dzięki czemu z dwunastym wynikiem awansował do finału, który rozpocznie się w sobotę o godz. 14.10 czasu polskiego.

– Nie mam pretensji do sędziów, bo każdy się może się pomylić. Wiedziałem, że nie spaliłem tego pchnięcia i spokojnie czekałem na ostateczne rozstrzygnięcie po szybkim oprotestowaniu. To pchnięcie zdecydowało o awansie do finału. Na mistrzostwach świata w Eugene była identyczna sytuacja, ale tak ja byłem tym niewchodzącym zawodnikiem. Teraz los mi to oddał. Jestem bardzo zadowolony z awansu do finału, bo taki był mój cel. Już nie mam nic do stracenia, jestem w bardzo dobrej formie. Liczę na dobry wynik w moim trzecim finale mistrzostw świata – mówił Bukowiecki.

Do finału, który odbędzie się jeszcze w sobotę, przebiła się także polska sztafeta mieszana 4x400 metrów. Polacy w składzie Maksymilian Szwed, Justyna Święty-Ersetic, Kajetan Duszyński  i Anna Gryc spisali się wyśmienicie i z piątym czasem awansowali do finału. Ma w nim pobiec najszybsza polska biegaczka na dystansie 400 metrów, czyli Natalia Bukowiecka.

– Bieg był bardzo trudny, na każdej zmianie musieliśmy się ciąć, bo było bardzo ciasno – komentował Duszyński.

– W finale tanio skóry nie sprzedamy, będziemy walczyć ze wszystkich sił. Mamy asa w rękawie i chcemy go wykorzystać – zapewniała Święty Ersetic. Finał zaplanowany jest na godz. 15.20 czasu polskiego. Generalnym sponsorem lekkoatletycznej reprezentacji Polski jest ORLEN.

W pierwszej sesji mistrzostw świata startowała także Daria Zabawska w eliminacjach rzutu dyskiem. Polka uzyskała wynik 57.78 m, co dało jej dopiero dwudziestą ósmą pozycję. – Ten ostatni rzut, niestety w siatkę, mógł być dalszy. Myślę, że życiówka była tu do uzyskania – podsumowała Polka.

W wieczornej sesji – wieczornej oczywiście w Tokio, bo w Polsce będą wtedy okolice południa – najważniejszymi momentami dla biało-czerwonych będą finały sztafet mieszanych 4x400 metrów i pchnięcia kulą mężczyzn, ale nie tylko. W eliminacjach skoku w dal powalczą Nikola Horowska i Anna Matuszewicz, w biegu na 100 metrów Ewa Swoboda, w skoku o tyczce Piotr Lisek, a w biegu na 1500 metrów Weronika Lizakowska i Klaudia Kazimierska.

Materiały prasowe

Powrót do listy

Więcej