Menu
1 / 2
Aktualności /

MŚ Doha 2019 - dzień X: srebro Aniołków i brąz Lewego! Dwa rekordy Polski!

MŚ Doha 2019 - dzień X: srebro Aniołków i brąz Lewego! Dwa rekordy Polski!
MŚ Doha 2019 - dzień X: srebro Aniołków i brąz Lewego! Dwa rekordy Polski! MŚ Doha 2019 - dzień X: srebro Aniołków i brąz Lewego! Dwa rekordy Polski!

Srebro Aniołków Matusińskiego i brąz Marcina Lewandowskiego – oba medale okraszone rekordami Polski*! Tak pięknie zakończyły się dla biało-czerwonych lekkoatletyczne mistrzostwa świata w upalnej Dosze. W sumie reprezentacja Polski wywalczyła 6 medali – złoto, dwa srebra i trzy brązowe.

Polki po medal i rekord kraju (poprawiony o 2.6 sekundy!) pobiegły w składzie Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz, Małgorzata Hołub-Kowalik, Justyna Święty-Ersetic. Aniołki Matusińskiego od początku biegły mocno i pewnie. Cały czas drugie, za Amerykankami. Na chwilę drugą pozycję straciły na 250 metrów przed metą na rzecz Jamajki, ale to nie wyprowadziło z równowagi Święty-Ersetic – wręcz pomogło.

- Dzięki temu, że dziewczyny pobiegły mocno wcześniejsze zmiany miała komfort. Dziękuję im za to. Gdy wyprzedziła mnie Jamajka to mogłam się za nią złapać i to pomogło – podkreśliła.

Dla Święty-Ersetic był to już szósty bieg na katarskich zawodach.

- Wiadomo, że nie jestem robotem. Byłam zmęczona to oczywiste. Postanowiłam sobie, że powalczę sercem i dam tej sztafecie tyle ile sił w nogach. Nigdy nie miałam tylu biegów w jednej imprezie. To ciekawe doświadczenie, ale mam nadzieję, że nie będzie więcej takich sytuacji – śmiała się szczęśliwa Polka gdy po dwóch godzinach od finału wreszcie dotarła do polskich mediów.

Świetnie pobiegła na drugiej zmianie Patrycja Wyciszkiewicz. Wg. danych IAAF Polka uzyskała międzyczas na niesamowitym poziomie 49.7!

- To był świetny bieg, ale dużo zawdzięczam Idze, która na pierwszej zmianie wypracowała pozycję. Cieszę się, że forma przyszła na mistrzostwa świata. Byłam pewna, że będę tutaj mocna. Ten medal bardzo cieszy, ale jest świetną motywacją do tego żeby w Tokio też powalczyć – przyznała Wyciszkiewicz.

Zawodniczki wiedziały, że przed startem iż są w dobrej formie, ale rekord kraju, który ustanowiły był zaskoczeniem.

- Uzyskałyśmy kosmiczny wynik. Nie wierzę w niego. Przed biegiem nigdy bym w to nie uwierzyła, że możemy osiągnąć taki czas. Pokazałyśmy, że jesteśmy przygotowane, ale dodatkowo zostawiłyśmy na bieżni całe serce. Rekord Polski wisiał nad nami od dawna. To nas motywowało. Zawsze coś przeszkadzało w czasie biegu żeby osiągnąć taki czas, teraz się udało – powiedziała Małgorzata Hołub-Kowalik.

Po finale na 400 metrów eliminacje sztafety odpuściła Iga Baumgart-Witan. Wróciła ona do składu na bieg medalowy.

- Musiałam przekonać trenera żeby odpocząć. Dwa ostatnie dni spędziłam chora w łóżku, ale trener na rozgrzewce powiedział, że nawet zasmarkana to mam pobiec. I pobiegłam, czuję się świetnie – śmiała się Baumgart-Witan.

Poprawiając własny rekord Polski (od dziś wynosi on 3:31.46) Marcin Lewandowski zdobył brązowy medal mistrzostw świata. Polak długo biegł w grupce zawodników, od której na znaczną odległość odbiegł Timothy Cheruiyot. Kenijczyk nadał mocne tempo i wygrał z czasem 3:26.29. Za jego plecami piękną walkę toczył „Lewy”, który wpadł na metę tuż niemal równo z Algierczykiem Taoufikiem Makhloufim.

- Jestem przeszczęśliwy, że pokazałem tutaj na co mnie stać. Pobiegłem po świetny wynik, ustanowiłem życiówkę i rekord kraju. Trudno się nie cieszyć. Znowu pokazałem, że jestem biegaczem turniejowym. Rozkręcałem się z biegu na bieg. To mój szósty finał mistrzostw świata i wreszcie kończę go z medalem – cieszył się Lewandowski.

Brązowy medalista mistrzostw świata przyznał, że kontrolował bieg.

- Nie szarpałem się w biegu. Wszystko było ok, co setkę kontrolowałem międzyczasy. Widziałem, że nie ma sensu się przepychać. Na 300 metrów do mety zaatakowałem i utrzymałem bezpieczną pozycję. Obiecałem sobie, że będę gryzł trawę w finale i dam z siebie wszystko i tak też zrobiłem – powiedział.

Przed Lewandowskim i jego zespołem teraz kolejne cele, o które nie mógłbym walczyć dzięki odpowiedniemu wsparciu.

- Dziękuję wojsku, sponsorom, ministerstwu, PZLA. Dzięki nim mam świetne szkolenie i z moim bratem-trenerem możemy realizować nasz plan. Plan, który przynosi nagrody oraz wyczyny jakich w historii polskiej lekkoatletyki nie było – zaznaczył.

W tym roku Marcin pobiegnie jeszcze w Wuhan podczas igrzysk wojska.

- Jestem żołnierzem, ale z drugiej strony to skoro jest taka forma to trzeba korzystać. Przede mną przygotowania do igrzysk, ale będę biegał też po Tokio. Z pewnością powalczę o obronę halowego mistrzostwa Europy w 2021 roku, u nas w Arenie Toruń – zapowiedział.

Medal zadedykował rodzinie podkreślając, że przez sport spędza poza domem 300 dni w roku. Podobnie jak jego brat, który od wielu lat z sukcesami prowadzi karierę Marcina.

- Gdyby to nie był trzeci bieg to Marcin uzyskałby czas poniżej 3:30. Był świetnie przygotowany – cieszył się Tomasz Lewandowski idąc przez korytarze Khalifa International Stadium.

Medal Lewandowskiego jest pierwszym wywalczonym przez polskiego lekkoatletę w biegu na 1500 metrów podczas mistrzostw świata.

Rzucając 80.56 siódme miejsce w rzucie oszczepem zajął Marcin Krukowski.

- Mogę ten konkurs nazwać zmaganiami „nie lotu oszczepem”. Sprzęt nie chciał lata. Ja w pierwszych dwóch rzutach nie trafiłem oszczepu. To były mocne próby, ale nie wyszły. Medal leżał tutaj na ziemi, był na wyciągnięcie ręki, a ja się po niego nie schyliłem – komentował start miotacz Warszawianki.

Rekordzista Polski powiedział, że słaba postawa rywali źle wpłynęła na jego rzuty.

- Jak zobaczyłem, że chłopaki rzucają słabo to włączyła mi się jakaś nadmotywacja. Mogłem rzucić dalej, bo rywale osiągali przeciętne wyniki. Zostawiłem na rzutni dużo, ale zabrakło. Przecież wynik dający złoto był w moim zasięgu. Jednocześnie rzucając niewiele ponad 80 metrów fartem wszedłem do ósemki. Mam teraz pretensje tylko do siebie bo z sześciu rzutów nie trafiłem żadnego ­ podsumował.

Niespodziewanym mistrzem świata został zloty medalista igrzysk panamerykańskich z Limy Grenadyjczyk Anderson Peters. Ten trzeci zawodnik juniorskiego czempionatu globu z Bydgoszczy, z 2016 roku, tytuł zapewnił sobie już pierwszym rzutem na 86.89.

W pełnym walki biegu półfinałowym na 100 metrów przez płotki czwarta, z czasem 12.86, była Karolina Kołeczek. Polka nie wywalczyła awansu do rozgrywki finałowej, ale była zadowolona ze startu i kończącego się sezonu.

- To był przełomowy czas, a ze swój start oceniam bardzo dobrze. Teraz trzeba jednak patrzeć już na kolejny rok, bo w nim są Igrzyska Olimpijskie w Tokio i mistrzostwa Europy w Paryżu – powiedziała Polka.

17. edycję lekkoatletycznych mistrzostw świata Polska kończy z sześcioma medalami. W klasyfikacji zajęliśmy 11. miejsce, czwarte wśród krajów europejskich. W zestawieniu punktowym Polska wywalczyła ósmą lokatę.

- Jesteśmy zadowoleni. To były bardzo udane mistrzostwa. Oczywiście były też wpadki, ale one zostały przyćmione sukcesami i stylem w jakim owe były odnoszone. Cieszę się, że kadra w tych trudnych warunkach tak potrafiła walczyć. Chwała polskim lekkoatletom. Oceniam ten start na 4+ - analizował na gorącą występ biało-czerwonych wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. 

Kolejna edycja lekkoatletycznych mistrzostw świata odbędzie się pomiędzy 6 i 15 sierpnia 2021 roku w Eugene, w amerykańskim stanie Oregon. Za cztery lata czempionat wróci do Europy – zorganizuje go wówczas Budapeszt.

Wyniki mistrzostw świata: Doha

* wyniki będą podlegać procesowi ratyfikacji

Doha, Maciej Jałoszyński / foto: Marek Biczyk

Powrót do listy

Więcej