Menu
1 / 3
Aktualności /

22.25 Konrada Bukowieckiego ozdobą LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej

22.25 Konrada Bukowieckiego ozdobą LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej
22.25 Konrada Bukowieckiego ozdobą LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej 22.25 Konrada Bukowieckiego ozdobą LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej 22.25 Konrada Bukowieckiego ozdobą LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej

Ozdobą jubileuszowej, dziesiątej edycji LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej był rekord Europy U23 w pchnięciu kulą, który znakomitym wynikiem 22.25 ustanowił Konrad Bukowiecki. Zawody na Stadionie Śląskim obserwowało dokładnie 24 754 widzów.

Wielki aplauz towarzyszył zwycięskiemu biegowi Ewy Swobody. Polka mocno ruszyła ze startu i finiszowała z czasem 11.29. Dodatkowego smaku dodaje fakt, że Ślązaczka wygrała konkurencję poświęconą 100-leciu Powstań Śląskich.

Nie skupiałam się na rywalkach, po prostu biegłam swoje. Myślę, że złamanie magicznej granicy 11 sekund jest do zrobienia w 2020 roku, bo ten sezon już jest za długi – jestem na pełnych obrotach od początku maja. Ale trzeba tak się zorganizować, żeby znaleźć czas i na odpoczynek i na trening – powiedziała Swoboda.

Najszybszym sprinterem LOTTO Memoriału Kamili Skolimowskiej okazał się Isiah Young. Amerykanin nie dał szans rywalom, choć jego czas 10.22 nie zachwycił.

Do ostatnich metrów walczyła o pokonanie Allyson Felix Justyna Święty-Ersetic. Polce zabrakło niewiele. Uzyskała 51.54, legendarna Amerykanka 51.47.

Potrzebowałam tego startu. Ten bieg dodał mi pewności i to bardzo dobry prognostyk przed najważniejszymi występami sezonu – przyznała polska dwukrotna mistrzyni Europy z Berlina.

Rywali na 400 metrów zdeklasował Steven Gardiner. Bahamczyk uzyskał 44.14. Najlepszy z Polaków był czwarty na mecie Rafał Omelko (46.28).

W biegu na 1000 metrów przepychankę na dystansie Adama Kszczota i Michała Rozmysa wykorzystał Marcin Lewandowski. Na wyjściu na ostatnią prostą „Lewy” wyprzedził wybitych z rytmu rywali i finiszował z czasem 2:21.01.

Amerykanka Shannon Osika wygrała bieg na 1500 metrów z czasem 4:01.80 (rekord życiowy). Problemy zdrowotne nie pozwoliły na osiągnięcie dobrego wyniku Sofii Ennaoui, która przyznała na Stadionie Śląskim, że opuści start w jesiennych mistrzostwach świata.

W biegu na 100 metrów przez płotki zwyciężyła Włoszka Luminosa Bogliolio osiągając czas 12.84. Po nieco słabszym początku na dystansie stratę odrabiała Karolina Kołeczek, finiszująca jako druga z czasem 12.94. Polka odniosła cenne zwycięstwo nad mistrzynią Europy Elvirą Herman.

Bardzo lubię tutaj startować. Stadion jest piękny, bieżnia szybka, a kibice dopisują i pomagają w uzyskiwaniu dobrych wyników. Teraz przede mną ostatnie treningi i start w mistrzostwach świata – powiedziała najlepsza obecnie polska płotkarka.

Pod nieobecność Kamili Lićwinko (lekki uraz) najlepszą Polką w konkursie skoku wzwyż była Paulina Borys (1.80). Wygrała najlepsza obecnie na świecie specjalistka od tej konkurencji Marija Łasickiene. Na Stadionie Śląskim zaliczyła 1.94.

Pierwsze skrzypce w konkursie tyczkarzy grali Piotr Lisek oraz Paweł Wojciechowski. Lisek spokojnie szedł przez zawody zaliczając bez problemu 5.42, 5.62, 5.72 oraz 5.82. Pokonanie tej ostatniej wysokości dało mu zwycięstwo. Dużo przekładanych prób i zaliczanie wysokości w ostatnich skokach – taki był natomiast konkurs w wykonaniu Wojciechowskiego, który ostatecznie był drugi z 5.72.

Rekord mityngu był dzisiaj w zasięgu, ale skacząc ponad 5.80 zawsze jestem zadowolony z konkursu. Rozbieg był ustawiony blisko publiczności i czuć było tę bliskość. 5.72 to już jest światowa wysokość, tylko Polacy nie zadają sobie z tego sprawy, ponieważ przyzwyczailiśmy rodaków do tak wysokich lotów – żartował Lisek.

Rekord sezonu wyrównała mistrzyni Europy w pchnięciu kulą Paulina Guba. Wynik 18.65 pozwolił jej zająć drugie miejsce, wygrała Chase Ealey z 19.06.

Cieszę się, że udało się pchnąć 18.50 metra w pierwszej próbie, bo to dobry prognostyk na eliminacje mistrzostw świata. Wiadomo, że trzeba je najpierw przejść, żeby potem myśleć o czymś fajniejszym. Dobrze mi się pchało na treningach i myślałam, że na Memoriale coś dołożę. Ale póki co w tym jest problem, że jak chcę coś dołożyć, to gubię technikę. Ale cieszę się z tego, co jest – powiedziała Paulina Guba.

Podczas rozpoczynającej Memoriał prezentacji zawodników Konrad Bukowiecki wystraszył się nieco efektów pirotechnicznych, ale zdecydowanie nie wybiło go to z bojowego nastawienia. Będący w wybornej formie Polak już w pierwszej kolejce uzyskał znakomite 22.04, bijąc własny rekord Europy do lat 23. Po chwili wynik ten wyśrubował posyłając kulę na 22.25! Drugi w konkursie z wynikiem 21.90 był aktualny mistrz świata Tom Walsh, który zaledwie o 2 cm pokonał rekordzistę Polski Michała Haratyka.

W ostatniej kolejce legitymującej się wynikiem 60.15 Marii Andrejczyk prowadzenie odebrała Japonka Haruka Kitaguchi posyłając oszczep na 60.47.

Wracam do coraz lepszego rzucania, po moich perypetiach zdrowotnych teraz najważniejszym celem jest Tokio – zapewniła Andrejczyk.

Nie miał konkurencji Marcin Krukowski. Mistrz i rekordzista Polski popisał się na Stadionie Śląskim próba na 82.81.

Jestem w ciężkim treningu, więc taki wynik nie jest zły. Miałem też spalony rzut pod 85 metrów. Przed mistrzostwami świata jestem pozytywnie nastawiony – zadeklarował triumfator konkursu oszczepników.

Na wysokim poziomie stała rywalizacja dyskoboli. Niespodziankę sprawił Rumun Alin Alexandru Firfirica, których machnął 67.32 i poprawiając rekord życiowy pokonał tuzów konkurencji, z polskim wicemistrzem olimpijskim Piotrem Małachowskim na czele. Nasz czempion zajął drugie miejsce uzyskując 65.71.

Wzrost formy przed mistrzostwami świata zasygnalizowała Malwina Kopron. Brązowa medalistka globalnego czempionatu z 2017 roku na Stadionie Śląskim popisała się próbą na 75.23. To jej trzeci wynik w karierze. W pokonanym polu pozostawiła w sobotni wieczór Joannę Fiodorow, która rzuciła 72.13.

Po konkursie rzut młotem panów zadowolenia nie krył Wojciech Nowicki. Wygrał rzucając 79.55 i pokonał Pawła Fajdka (79.33).

Wreszcie jest tak jak trzeba. Wiadomo, że najważniejszy będzie ten start za dwa tygodnie, ale wracamy na dobrą drogę. Szczyt formy ma przyjść na mistrzostwach – mówił zwycięzca, którego postawę w Chorzowie chwaliła także jego trenerka Malwina Wojtulewicz.

Informacja prasowa

Powrót do listy

Więcej