Menu
1 / 0
Aktualności /

ME Berlin 2018: Marcin Lewandowski wicemistrzem Europy na 1500m!

ME Berlin 2018: Marcin Lewandowski wicemistrzem Europy na 1500m!

Marcin Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz) wicemistrzem Europy w biegu na 1500 metrów! Po znakomitej ostatniej prostej Polak wyszarpał srebrny medal. Tuż za podium zmagania zakończyli dziś Karol Zalewski i Damian Czykier, piąta na 800 metrów była Anna Sabat.

Droga do srebrnego medalu mistrzostw Europy w przypadku Marcina Lewandowskiego była usłana różnymi problemami. W ostatnim czasie zawodnik bydgoskiego Zawiszy zmagał się z pierwszym w karierze poważnym urazem, czyli naderwaniem mięśnia łydki. Na szczęście udało mu się go pokonać, co – jak podkreślał – pokazało jego charakter. Charakter i wielką wolę walki pokazał Polak także w chłodny, w porównaniui do ostatnich dni, piątkowy berliński wieczór. Jeszcze na niewiele ponad 200 metrów przed metą tylko najwięksi optymiści mogli widzieć w Lewandowskim medalistę europejskiego czempionatu. Polak ruszył jednak w pogoń za zawodnikami oraz za własnymi ambicjami. W imponującym stylu mijał rywali i na mecie uległ jedynie Jakobowi Ingerbigstenowi, czyli najmłodszemu z trójki norweskich braci, którzy wystartowali w finale. Lewandowskiemu do pokonania tego fenomenalnego 17-latka zabrakło dosłownie centymetrów. Złoto dał czas 3:38.10, Polak finiszował z 3:38.14 i był tak oszołomiony, że jeszcze po zejściu do telewizyjnej strefy mieszanej nie do końca wiedział czy zajął pierwsze, czy drugie miejsce.

- Szybkość, którą wypracowałem przez lata biegania 800 metrów daje mi przewagę nad rywalami. Wykorzystałem to w końcówce tego biegu. Biegu, którego przebieg świetnie przewidział mój trener. Przyjechałem tutaj z siódmym czasem, a teraz jestem medalistą. To jest niesamowite i jest to świetne doświadczenie przed igrzyskami w Tokio. – mówił podekscytowany nowy wicemistrz Europy w biegu na 1500 metrów.

Medal Lewandowskiego jest czwartym w historii startów polskich średniodystansowców w mistrzostwach Europy. Ostatni raz na podium w tej konkurencji stał w 1971 roku w Helsinkach Henryk Szordykowski (także ze srebrnym medalem na szyi).

Imponująco pobiegł w finale biegu na 110 metrów przez płotki Damian Czykier. Podobnie jak dwa lata temu otarł się o podium zajmując czwarte miejsce. Do brązowego medalu, który z pewnością byłby najpiękniejszym prezentem dla świętującego dziś 26. urodziny, zabrakło naprawdę niewiele. Trzeci na mecie Kubańczyk z hiszpańskim paszportem Orlando Ortega uzyskał 13.34, Polak był wolniejszy tylko o 0.04 sekundy. A mistrzem Europy został Pascal Martinot-Lagarde – Francuz i Siergiej Szubienkow uzyskali 13.17, ale tysięczne części sekundy zdecydowały o zwycięstwie zawodnika z nad Sekwany, który po biegu był przeszczęśliwy.

- To jest niesamowite, to jest cudowne. – komentował swój triumf mistrz Europy.

Z czasem 13.66 szóste miejsce w biegu półfinałowym zajął Artur Noga, to nie dało brązowemu medaliście europejskiego czempionatu z 2012 roku awansu do ostatniej rundy. 

Już po półfinale rywalizacji na 400 metrów Karol Zalewski wskazywał, że najpoważniejszym kandydatem do ostatecznego triumfu w Berlinie będzie na tym dystansie Brytyjczyk Matthew Hudson-Smith. Zawodnik AZS-AWF Katowice nie pomylił się. To właśnie sprinter z wysp nadał tempo finałowi, który rozpoczął się z lekkim poślizgiem. 400-metrowcy na swój start musieli poczekać dłużej niż planowano – sędziowie długo wstrzymywali ich wejście w bloki. Na dystansie równych sobie nie miał, zgodnie z przewidywaniami Zalewskiego, Hudson-Smith. Na ostatnią prostą wysforował się ze zdecydowaną przewagą, za nim równą ławą biegła reszta zawodników. Polakowi nie udało się już nawiązać walki o medal i zajął czwarte miejsce z czasem 45.34. Swego rodzaju sensacją jest dopiero ósma lokata w tym biegu Norwega Karstena Warholma.

Długo na ostatniej pozycji biegła w finale rywalizacji na 800 metrów Anna Sabat. Polka zaatakowała dopiero na ostatnim wirażu i mimo wielkiego poświęcenie nie zdołała już wydrzeć sobie miejsca na podium. Metę przekroczyła jako piąta z czasem 2:01.26, ale jak przyznała po zejściu z bieżni start w mistrzostwach Europy uważa za bardzo udany. 

- Gdyby kilka miesięcy temu ktoś mi powiedział, że zajmę piąte miejsce na mistrzostwach Europy to bym mu z pewnością nie uwierzyła. – śmiała się zawodniczka Resovii Rzeszów.

Trzech Polaków zobaczymy w jutrzejszym finale rywalizacji na dystansie 800 metrów. Dziś Adam Kszczot, Michał Rozmys i Mateusz Borkowski napisali wspaniałe historie. Najpierw ten ostatni wychodząc z wirażu na końcu stawki zaatakował rywali. Jeden z nich zabiegł mu drogę, a to skutkowało nadrobieniem dystansu poprzez bieg środkiem bieżni. Młody podopieczny Stanisława Jaszczaka mimo tego popisał się świetnym finiszem i metę minął na trzecim – dającym bezpośredni awans – miejscu.  Jego czas to 1:46.54.

- Byłem pewny, że mam dobry finisz. Wiedziałem, że nawet po tym piątym torze mogę zaatakować. – powiedział po biegu Borkowski.

W drugim półfinale długo prowadził Pierre-Ambroise Bosse. Polacy zaatakowali późno. Kszczot rywali zaczął wyprzedzać przed ostatnim wirażem. Minął wtedy m.in. Michała Rozmysa, który na prostej ruszył za bardziej doświadczonym kolegą z kadry. Na ostatnich metrach najpierw Kszczot, a potem też – rzutem na taśmę – Rozmys wyprzedzili Francuza i awansowali z pierwszych dwóch lokat do finału. Uzyskali odpowiednio 1:46.11 oraz 1:46.17.

Martyna Kotwiła i Anna Kiełbasińska spisały się w półfinałach sprintu na 200 metrów na piątki. Obie zajęły bowiem piąte lokaty. Pierwsza z nich uzyskała czas 23.41, druga 23.29.   

- Pobiegłam na tyle ile mogłam, ale jestem jeszcze juniorką i starsze zawodniczki są po prostu lepsze. Mam nadzieję, że za dwa lata pokaże się z lepszej strony. – obiecała Kotwiła, która przed miesiącem cieszyła się z brązowego medalu mistrzostw świata U20 w Tampere.

Przed polskimi sprinterkami jeszcze występ w sztafecie. Eliminacje i finał biegu rozstawnego 4x100 metrów w niedzielę.

Pełne wyniki: Berlin

Berlin, Maciej Jałoszyński & rav / foto: Marek Biczyk 

Powrót do listy

Więcej