Menu
1 / 0
Aktualności /

ME W ZURYCHU: Srebro Shegumo w maratonie!

ME W ZURYCHU: Srebro Shegumo w maratonie!

Pochodzący z Etiopii, a mieszkający od 15 lat w Polsce Yared Shegumo zdobył srebrny medal mistrzostw Europy w Zurychu w biegu maratońskim. Polak uzyskał rezultat 2:12:00 i przegrał tylko z Włochem Daniele Meuccim.

Pochodzący z Etiopii, a mieszkający od 15 lat w Polsce Yared Shegumo zdobył srebrny medal mistrzostw Europy w Zurychu w biegu maratońskim. Polak uzyskał rezultat 2:12:00 i przegrał tylko z Włochem Daniele Meuccim.

 

 

Na trudnej trasie z wyczerpującym podbiegiem, Shegumo biegł bardzo mądrze. Utrzymywał się w czołowej grupie, zachował dużo sił na finisz i na kilka kilometrów przed metą ruszył do przodu. Ukończył zawody jako drugi z czasem 2:12:00. - Plan był taki, żeby się za bardzo nie „podpalać”, bo wiedziałem jak trudny jest podbieg na tutejszej trasie. Udało się, w pewnym momencie odłączyłem się od rywali i pobiegłem ile sił w nogach. Niestety, jeden zawodnik mi uciekł… - mówił zmęczony, ale szczęśliwy. – Rok temu dedykowałem maraton córce, teraz synkowi, który niedawno skończył miesiąc – dodał dumny „srebrny” tata.

Trener Shegumo, Janusz Wąsowski podkreśla, że jego podopieczny jest typem zawodnika idealnie pasującym do biegów długich. Yared dużo czasu spędza w rodzinnej Etiopii, gdzie ma znacznie lepsze niż w Polsce warunki do trenowania.

 

 

Srebro Yareda Shegumo to pierwszy medal polskiego maratończyka w historii mistrzostw Europy.

W Zurychu przez ponad 20 kilometrów na prowadzeniu był inny Polak, Marcin Chabowski. W pewnym momencie jego przewaga wynosiła ponad minutę, ale nasz zawodnik nie wytrzymał narzuconego przez siebie tempa i kilka kilometrów przed metą zszedł z trasy.

- Zaryzykowałem, bo czułem się naprawdę dobrze. Kiedy ruszyłem mocniej zdziwiłem się nawet, że rywale nie idą za mną. Jednak po 30-stym kilometrze zaczęły się problemy, poczułem ból i nie dałem już rady pokonać ostatniego podbiegu – opowiadał o swoich przeżyciach na trasie.

Rywalizacji nie ukończył też inny z polskich faworytów, Henryk Szost. Rekordzista Polski w maratonie miał problemy od początku rywalizacji i dał za wygraną po ptrzebiegnięciu 30-stu kilometrów. – Nie wiem jak to się stało, ale od początku biegło mi się źle. Może to wina anginy, którą przechodziłem kilka tygodni temu, może diety, którą później zastosowałem. Szkoda, bok bardzo się nastawiałem na ten maraton. Nie wyszło, żałuję też, że nie udało się powalczyć w drużynie – mówił Szost.

Polacy stracili szansę na medal w klasyfikacji drużynowej Pucharu Europy. W tym rankingu liczyły się wyniki trzech zawodników, a z polskiej czwórki bieg ukończyli tylko Shegumo i Błażej Brzeziński, który z czasem 2:25:17 uplasował się na 43. pozycji.

 

Rafał Bała

Powrót do listy

Więcej