Menu
1 / 0
Aktualności /

SZYMON ZIÓŁKOWSKI: Chciałbym medalu w Barcelonie

20 grudnia grupa Krzysztofa Kaliszewskiego zakończyła zgrupowanie w Cetniewie. Szymon Ziółkowski i Anita Włodarczyk to gwiazdy ostatnich mistrzostw świata i jednocześnie wielkie nadzieje na mistrzostwa Europy w Barcelonie.

20 grudnia grupa Krzysztofa Kaliszewskiego zakończyła zgrupowanie w Cetniewie. Szymon Ziółkowski i Anita Włodarczyk to gwiazdy ostatnich mistrzostw świata i jednocześnie wielkie nadzieje na mistrzostwa Europy w Barcelonie.

 

Na temat stanu przygotowań i planów na najbliższe miesiące rozmawialiśmy z wicemistrzem świata w rzucie młotem, Szymonem Ziółkowskim.

 

- Teraz czeka nas świąteczno-noworoczna przerwa, ale w jej trakcie będą jeszcze konsultacje treningowe.

Co to znaczy?

- Po prostu treningi, ale nie w miejscach zgrupowań tylko w domu. Albo Krzysztof Kaliszewski przyjeżdża do mnie, do Poznania i tu trenujemy, albo ja jadę do niego do Warszawy.

Jak będą wyglądały wasze przygotowania po Nowym Roku?

Czwartego stycznia jedziemy do Spały, a ósmego lutego wylatujemy do Stanów Zjednoczonych. Specjalnie postanowiliśmy spędzić styczeń w kraju, żeby zbyt szybko nie uciekać w ciepło. Lekkie wyciszenie w sensie liczby i intensywności rzutowej jest potrzebne. Oczywiście teraz też niczego nie zaniedbujemy i rzucamy. I to na zewnątrz, a nie tak jak to miało miejsce za czasów trenera Zajcewa, kiedy rzucaliśmy w siatkę. To nie ma zbyt dużo wspólnego z normalnym rzutem młotem.

A jak wygląda sytuacja Anity Włodarczyk, która od sierpnia boryka się z kontuzją kostki?

Przed nią jeszcze długa droga. Na razie poświęcała czas głównie na rehabilitację, musi spokojnie wrócić na rzutnię.

Czy tegoroczne przygotowania do sezonu będą się w jakiś sposób różniły od ubiegłorocznych?

Cykl przygotowań mam ukierunkowany na igrzyska w Londynie. A to, że po drodze wypadają mistrzostwa Europy, czy mistrzostwa świata oznacza ni mniej ni więcej tylko to, że trzeba je po prostu odbyć. Cieszę się, że mistrzostwa Polski są w tym roku przesunięte o dwa tygodnie później niż pierwotnie zakładano. Wcześniejszy termin był dramatyczny – tydzień po Drużynowych Mistrzostwach Europy to byłaby lekka paranoja.

Szymon Ziółkowski (fot. rb)

 

Czy wystartujesz w Zimowym Challenge’u Rzutów?

Nie szykuję się do tej imprezy. W lutym mamy obóz w USA, w marcu czeka nas zgrupowanie w RPA. Wrócimy w połowie kwietnia, żeby mieć pewność, że pogoda będzie normalna.

W mijającym roku odbył się I Memoriał Kamili Skolimowskiej, pod koniec kwietnia ma zostać rozegrana druga edycja. Wystartujesz tam jako młociarz, czy highlander?

Ciężko mi cokolwiek powiedzieć w tym temacie. Nie znam szczegółów i nie wiem, czy impreza w ogóle się odbędzie. Ale w każdym razie na początku sezonu moje starty będą tylko i wyłącznie związane z młotem.

Na pewno odbędą się natomiast mistrzostwa Europy w Barcelonie. Na jaki wynik stać cię pod koniec lipca w stolicy Katalonii?

W moim przypadku mistrzostwa Europy zazwyczaj są pechowe. Nigdy nie było tam dla mnie żadnych sukcesów. Chciałbym wreszcie w tej imprezie wywalczyć medal. Przydałby się do kolekcji. Jak będzie – zobaczymy. Staram się przygotować solidnie do każdego sezonu. Robię wszystko, by wynik w Barcelonie był jak najbardziej pozytywny.

O jednego wielkiego rywala mniej, wycofał się przecież mistrz olimpijski, Słoweniec Primoż Kozmus.

Czy naprawdę się wycofał – przekonamy się na wiosnę, kiedy ma podjąć ostateczną decyzję. Aczkolwiek dla mnie cały czas jest to abstrakcja i kompletnie niezrozumiałe postępowanie. Nie rozmawiałem z nim jeszcze bezpośrednio, przesyłaliśmy sobie jedynie maile. Na razie to wszystko jest dla mnie dziwne.

 

Rozmawiał Rafał Bała
Powrót do listy

Więcej