Menu
1 / 0
Aktualności /

Natalia Kaczmarek: wiedziałam, że stać mnie na poprawienie wyniku Ireny Szewińskiej

Natalia Kaczmarek: wiedziałam, że stać mnie na poprawienie wyniku Ireny Szewińskiej

Przebywająca na zgrupowaniu w RPA Natalia Kaczmarek trzykrotnie pojawiła się na tamtejszych bieżniach i uzyskała w oficjalnych zawodach znakomite wyniki z nieoficjalnym rekordem Polski na 300 metrów na czele. – Po czasach jakie osiągałam na treningach wiedziałam, że stać mnie na poprawienie wyniku Ireny Szewińskiej – mówi nam wicemistrzyni świata z Budapesztu w biegu na 400 metrów.  

Po sobotnich startach w Pretorii podopieczna Marka Rożeja zaimponowała we wtorek na stadionie w Potchefstroom. Zdystansowała rywalki i uzyskując czas 35.52 o 0.18 sekundy poprawiła nieoficjalny rekord Polski w biegu na 300 metrów, który od blisko pół wieku należał do Ireny Szewińskiej.   

Za Tobą dwa starty na stadionach Republiki Południowej Afryki. W pierwszym uzyskałaś drugi wynik w karierze na dystansie 200 metrów i poprawiłaś rekord życiowy na 100 metrów. Czy po tych biegach wiedziałaś już, że stać Cię na poprawienie rekordu Ireny Szewińskiej na 300 metrów?

Tak! Jestem bardzo zadowolona z tych biegów. Pokazały, że szybkościowo jest naprawdę dobrze. Wiedziałam jakie czasy uzyskuję na treningach i że stać mnie na poprawienie tego rekordu. Nie mniej miałam w głowie, że wynik jaki osiągnęła Irena Szewińska jest naprawdę dobry i aby go poprawić muszę pobiec bardzo odważnie. Dodatkowo na taki wynik muszą też pozwolić warunki, ale one były zdecydowanie sprzyjające.

Jak się czułaś gdy zobaczyłaś wynik z 35.52. Wymazałaś z tabel rekord tak legendarnej postaci jaką była Irena Szewińska?

Gdy zobaczyłam ten wynik bardzo się ucieszyłam, chociaż byłam też naprawdę bardzo mocno zmęczona.

Czy te wyniki utwierdzają Cię w przekonaniu, że słusznie zrobiłaś rezygnując ze startów halowych?

Cieszę się, że zrezygnowałam z sezonu halowego, bo teraz mam bardzo dużo czasu na przygotowania do startów letnich. Mam nadzieję, że już w kwietniu będę w wysokich dyspozycjach. To też ważne w kontekście kwalifikacji sztafet do igrzysk, które zaplanowano na początek maja.

W kolejnych tygodniach masz zaplanowane zgrupowania w Hiszpanii, ponownie w RPA oraz w Miami, bezpośrednio przez World Athletics Relays na Bahamach. Na czym szczególnie będziecie się skupiać z trenerem Markiem Rożejem podczas tych obozów?

Tak naprawdę to będziemy skupiać się na tym co zawsze. Nie będziemy wiele zmieniać. Ewentualnie będę chciała pobiegać trochę mocniejsze treningi. Wiem, że będę miała na to czas. To też pozwoli mi wejść w sezon z zupełnie innego pułapu.

Nie startujesz w hali, ale czy wiesz już gdzie rozpoczniesz starty wiosenne?

Moim pierwszym startem będą prawdopodobnie Bahamy, chyba, że uda się wystartować nieco wcześniej, podczas zgrupowania w Miami. W tej chwili to jednak nic pewnego. Wiele będzie zależało od treningów, samopoczucia i potrzeb jakie będę wtedy miała. Natomiast taki pełny sezon startowy rozpocznę w maju. Zwieńczeniem pierwszej części startów będą czerwcowe mistrzostwa Europy w Rzymie.

Maciej Jałoszyński / foto (ilustracyjne): Tomasz Kasjaniuk

Powrót do listy

Więcej